Bitwa pod Skoczowem 1919 r.


 

 

WALKI NA LINII WISŁY – TZW. BITWA SKOCZOWSKA 28-30 I 1919 R.

 

26 I 1919 r. wojska czeskie miały okazję szybkiej ofensywy na Cieszyn. Polskie wojska, zagrożone okrążającym je manewrem, ustąpiły. W przewidywaniu obrony na linii Wisły, przeniesiono magazyn amunicji do Skoczowa, a po południu wysłano do dyspozycji ppłk. L. Krakówki w Skoczowie 10. kompanię 12 pp i pod dowództwem kpt. Millera 1. baterię 1. pułku artylerii ciężkiej oraz 4. baterię 11. pułku artylerii polowej. Dowództwo Frontu Śląskiego o godz.  23.20 opuściło Cieszyn, udając się na nowe miejsce postoju do Skoczowa.

 

 

Parafia ewangelicka w Skoczowie – siedziba dowództwa Frontu Śląskiego

Brygadier Ksawery Franciszek Latinik – dowódca bitwy pod Skoczowem

 

 

27 I 1919 r. – wczesnym rankiem oddziały polskie zajęły wyznaczone im odcinki na linii obronnej nad Wisłą.

Linia ta – poczynając od Strumienia – biegła wzdłuż prawego brzegu Wisły do Ochab Wielkich włącznie, gdzie przechodząc na lewy brzeg wznosiła się na wzgórze 323 Wiślicę, Simoradz, 374 Mirową Górę, pagórki 345 i 351, a w Kisielowie łamała się ku wschodowi poprzez wzgórze 340, folwarki Patyków i Kamieniec, i opierała się pod Nierodzimiem o Wisłę.

Obronna strefa nad Wisłą obejmowała poza najwyższą linią, na wypadek ponownego odwrotu, jeszcze drugą linię obronną. Rowy strzeleckie, wykonane przez ludność cywilną, biegły od Rudzicy przez wzgórze 352 i 354, przez wsie Iłownicę, Bielowicko, Grodziec, punkty 344 i 354, aż po wzgórze na wschód od Górek Wielkich.

 

Pierwszą linię obronną podzielono na cztery odcinki. Obwód Dowództwa Frontu Śląskiego – 2. batalion 12. pułku piechoty (pp) dowodzony przez ppłk. Huperta był na kwaterach w Skoczowie; artyleria – stanowiska ogniowe zajęły: w Wiślicy 4. bateria 11. pułku artylerii polowej (ap), na wzgórzu 367 – 4. bateria 2. pułku ap, na wzgórzu na zachód od Skoczowa – 3. bateria górska, przy kościele ewangelickim w Skoczowie – 1. bateria artylerii ciężkiej (ac).

28 I 1919 r. nadeszły do Chybia 2 działa kaliber 9 cm, początkowo bez obsługi i koni. Z powodu braku celowników wysunięto pojedyncze działa prawie wszystkich baterii na otwarte pozycje. Kawaleria – szwadron spieszony 2. pułku szwoleżerów – służba wewnętrzna i szwadron konny ( 60 jeźdźców) – jako służba wywiadowcza. Z kwater w Pogórzu kawaleria przeniosła się 28 I 1919 r. do folwarku w Pierśćcu.

 

 W nocy na 28 I 1919 r. do Skoczowa nadeszły posiłki – kompania radomska 24. pułku por. Przedwojewskiego, kompania kielecka 25. pułku por. Ptasznika, pluton z 3 karabinami maszynowymi i 3. batalion 28. pułku z Łodzi z plutonem karabinów maszynowych kpt. Skwarczyńskiego – łącznie 770 żołnierzy.

 

Trzydniowa obrona frontu nad Wisłą przeplatana była wypadami i kontratakami na pojedynczych odcinkach. Generalne natarcie, prawie na całym froncie od Strumienia aż po Ustroń wykonali Czesi 30 I 1919 r. Był to obraz jednolitej, zwartej akcji.

 

Rozstrzygająca bitwa dnia 30 stycznia 1919 r.

 

Plan bitwy pod Skoczowem w dniu 30 stycznia 1919 roku

 

O godz. 3. w nocy z 29 na 30 I 1919 r. nadszedł ostatni transport piechoty. Stan polskich sił zwiększył się do 138 oficerów, 4600 żołnierzy, 33 karabinów maszynowych, 7 mitrajlez, 2 ciężkich i 14 polowych dział, 1 pociągu pancernego i 60 kawalerzystów. Zluzowany z odcinka C 10. pułk zakwaterowano w Skoczowie jako odwód Dowództwa Frontu Śląskiego. Odwodem był też batalion mjr. Godziejewskiego.

 

O godz. 7. rano zawrzała walka niemal na całej długości frontu. Czesi rozpoczęli  równoczesne natarcie wychodzące z Kostkowic przez Iskrzyczyn ku Mirowej Górze i z Łączki na Międzyświeć przez wzgórza 345 i 351. Po godz. 8. osiągnęli tyralierą Iskrzyczyn i potęgowali ogień działowy na okopy Mirowej Góry. Pod osłoną tego ognia koło południa atakowała czeska piechota. Spotkała się jednak z zaciętym oporem kompanii radomskiej. Tak samo broniono dostępu do Międzyświecia. Po godz. 16. ogień działowy zamarł i czeska piechota wycofała się z pola walki na tym odcinku.

 

Od strony Goleszowa i wzdłuż linii kolejowej rozpoczęli Czesi około godz. 7. rano natarcie na południowy front odcinka C – między Kisielowem a mostem 312. W natarciu na wzgórze 340 przełamali front i zaczęli się posuwać na północ. Aby „zaryglować” powstałą szczerbę płk. Latinik wykorzystał odwód odcinka C i batalion mjr. Godziejewskiego. W niespełna 2 godziny pod naporem polskiej piechoty i artylerii Czesi cofnęli się, nie mając odpowiednich rezerw ani wsparcia artyleryjskiego. Drugi półbatalion 7. pułku legionu flankowym natarciem przeszkodził wtargnąć czeskim oddziałom do folwarku Patyków. Ataki na Kisielów trwały cały dzień.

 

 

Sztab dowództwa frontu śląskiego podczas przeglądu odcinka bojowego w Simoradzu

 

Na odcinku B – rano o godz. 7. Czesi rozwinęli w Dębowcu 3 bataliony do natarcia na Simoradz, którego broniły 3 kompanie płk. Jatelnickiego. Przewaga czeska była duża, ich karabiny maszynowe na I piętrze szkoły, trzymały pod celnym ogniem polskie rowy strzeleckie. Podciągnięto więc pod kościół w Simoradzu działon artylerii, który zasypywał szkołę granatami. Pogrzebane w gruzach czeskie karabiny maszynowe przestały pomagać nacierającym batalionom, a ogień polskiej artylerii wraz z ostrzałem piechoty spowodowały ucieczkę Czechów do lasu w dolinie i wobec dużych strat zaniechanie drugiego natarcia.

 

Odcinek A – o godz. 10. Czesi zaatakowali dwiema kompaniami przy udziale artylerii Drogomyśl. Atak został odparty. Po godz. 12. czeski batalion nacierał po obu stronach toru kolejowego, ale płk. Springwald ściągnął kompanię por. Jachecia na stację kolejową i zarządził wypad pociągu pancernego „Hallerczyk”. Dostał się on między czeską tyralierę i zaskoczywszy flankowym ogniem, zmusił Czechów do odwrotu. Posuwając się w kierunku Pruchnej pociąg ostrzeliwał czeski pociąg pancerny, który kilkakrotnie trafiony uciekł. O godz. 17. ze Zbytkowa i Bąkowa wyruszyły czeskie kolumny na Strumień. Kompania por. Łobodzińskiego wycofała się na prawy brzeg Wisły i udaremniła zdobycie mostu. Płk. Springwald  wyznaczył dowódcą kpt. Hessendorfera i nakazał opanować tor kolejowy, Knajski Las i drogę z Chybia do Strumienia. Pociąg pancerny odjechał do Drogomyśla. Czeski ogień ustał po godz. 18.

 

Pociąg pancerny „Hallerczyk”

 

Na odcinku D – siły nieprzyjacielskie zostały przesunięte do Ustronia. Dostępu do Nierodzimia broniły przez 3 godziny dwa plutony kompanii por. Lachety i około godz. 13. cofnęły się ku kaplicy koło folwarku Kamieniec. O godz. 14. – gdy czeskie oddziały zbliżyły się o 500 kroków do cegielni, ich pozycje ostrzelała kartaczami 4. bateria 11. pułku. Piechota przy wsparciu 4. baterii i baterii górskiej z odcinka C odpierała natarcie nieprzyjacielskie aż do wieczora. Teraz Czesi zaczęli przesuwać siły na prawy brzeg Wisły w kierunku folwarku Woleństwo, co zagrażało polskim tyłom. Zadanie pobicia tych oddziałów otrzymał mjr Zörner, dowódca 10. pułku, którego kilka kompanii stało w odwodzie w Skoczowie. Współdziałać miał rotmistrz Rowiński, dowódca 5. szwadronu 2. pułku ułanów. Niezrównany w ataku 10. pp Ziemi Cieszyńskiej wyparł nieprzyjaciela w kierunku Hermanic i Kozakowic, a o godz. 19. zajął z powrotem linię obronną Patyków – Nierodzim – Lipowiec.

 

Przeciwnatarcie mjr. Zörnera rozstrzygnęło bitwę na korzyść strony polskiej.

 

Ostatnia próba sforsowania Wisły podjęta   przez czeskie oddziały po godz. 19. to natarcie na Ochaby Wielkie, odparte przez polską artylerię. Krótko przed godz. 20. na całym froncie zapanował spokój. Płk. Latinik był przekonany, że 1 batalion w odwodzie wystarczyłby, aby zmusić Czechów do odwrotu na Cieszyn.

 

O godz. 21. przybyli czescy parlamentariusze z propozycją rozejmu.

 

31 I 1919 r. zawieszenie broni potwierdziło Naczelne Dowództwo w Warszawie, uznając możliwość podjęcia walki w każdej chwili. Premier Ignacy Paderewski w telegramie wyraził protest przeciwko podstępnemu najazdowi, brutalności czeskich żołnierzy i czechosłowackiej administracji, przejawiającej się w zwierzęcym obchodzeniu się z jeńcami i rannymi, a także prześladowaniu ludności cywilnej.

Szef czeskiego sztabu w swej pracy o tej wojnie twierdził, że Czesi mieli zamiar podjąć walkę następnego dnia, jednak ich rząd im to udaremnił. Wojsko czeskie nie stosowało się do warunków zawieszenia broni, ani zawartego później rozejmu.